Dziś przychodzę do Was z postem o kolejnym wosku Yankee Candle. Niestety za oknem szaro, więc postanowiłam odpalić niebieski wosk- czyli listopadowy deszcz.
Jak opisać ten zapach... hmm.. Według mnie przede wszystkim dominuje tu nuta męska. Niestety. Jest ona dla mnie zbyt przytłaczająca. Lubię męskie zapachy, ale November Rain jest jak dla mnie zbyt intensywny. Myślałam, że będzie bardziej delikatny. Poza tym, nie oddaje aromatu listopadowego deszczu lub przesiąkniętych wilgocią liści. Niestety jedyne co czuje to zapach chemiczny- płyn do czyszczenia łazienki. Szczerze mówiąc bardzo szkoda, bo mimo wszystko liczyłam, że ten zapach odda to co jedyne w jesieni lubię- wilgoć i świeże, pięknie pachnące powietrze...
Kochane Jak wiecie prowadzę od jakiegoś czasu kanał na Youtube. Jednak jest coś czego mi brakuje. To INTRO do mojego kanału. Czy znalazłaby się wśród Was jakaś osoba, która zna się na animacji i zrobiła mi 10 sekundowe intro do mojego kanału???
Pozdrawiam Was cieplutko w to nieprzyjemne, pochmurne popołudnie.
Wczoraj go zamówiłam, zobaczymy jak będzie się rozchodził w moim mieszkaniu :)
OdpowiedzUsuńJa w tym zapachu wyczuwam sporo wodnych nut i bardzo kojarzy mi się z deszczem...Do tego czuję tam bergamotkę, która bardzo pasuje mi na jesień i w dodatku kojarzy się z herbatą Earl Grey ;) Fak, są tam męskie nuty i też nie jestem ich fanką, ale dla mnie nie są w tym zapachu aż tak mocne, na pewno nie aż tak, jak np. w Midsummer's Night czy Beach Wood itp. Każdy odbiera zapachy nieco inaczej :)
OdpowiedzUsuńTeż własnie pisałam o tym zapachu wosku ;-)
OdpowiedzUsuńCo do kanału to się nie wypowiem, bo od YT trzymam się z daleka! Nie chce, żeby jeszcze to mnie wciągnęło. ;-)