Obserwatorzy

piątek, 25 stycznia 2013

Dzień pod znakiem Madame L'ambre

Witajcie moje drogie czytelniczki. Dziś jak zwykle przychodzę do Was z kolejną recenzją. Będą to kosmetyki, które dostałam w ramach współpracy z Madame L'ambre.













Ja do testów otrzymałam szminkę oraz podkład.

Zacznę od podkładu:
Od producenta: Dzięki nowoczesnym technologiom, stosowanym przy produkcji podkładu pod makijaż Madame LAMBRE®, skóra może swobodnie oddychać. Krem dostosowuje się do koloru skóry nie pozostawiając śladów i maskując jej niedoskonałości. Łatwo się rozprowadza czyniąc skórę nieskazitelnie gładką. Dzięki doskonałej recepturze i aksamitnej konsystencji świetnie niweluje efekt błyszczenia skóry. Podkład posiada właściwości powodujące, że twarz wygląda na świeżą, wypoczętą i naturalnie nawilżoną. Zawierające się w podkładzie filtry UVA I UVB zapewniają ochronę skóry przed szkodliwym działaniem środowiska zewnętrznego.














Moja opinia: Jestem zachwycona tym podkładem. Zaczynając od opakowania, które z zewnątrz wygląda jak secesyjne, w piękne wzory kwiatów. Samo opakowanie przyciąga uwagę jest prześliczne. Sam podkład znajduje się w dozowniku z pompką, która z początku nie chciała mi działać, ale potem nagle ożyła:) Otrzymujemy 40 ml produktu- 27,20, więc nie jest to zbyt wygórowana cena. Kolor podkładu  -numer 2 właściwie dla mojej cery prawie idealny, może ciut za jasny, ale i tak na podkład zawsze nakładam bronzer, więc kolor się wyrównuje. Podkład nie zapycha mi porów, nie wysusza mojej skóry (szczególnie przy płatkach nosowych często podkłady wysuszają moją skórę, która później się łuszczy), natomiast ten podkład przy płatkach nosowych również się świetnie sprawdza. Dobrze się rozprowadza i nie pozostawia smug. I co jest jeszcze ogromnym plusem tuszuje moje niedoskonałości - szczególnie te na czole. Według mnie jest to bardzo dobry produkt.
Moja ocena: 5/5

 


A teraz kolej na pomadkę do ust:


Od Producenta: Kolekcja pomadek w wielu odcieniach ułatwia dopasowanie odpowiedniego koloru do każdego stroju, okazji i nastroju. Pomadki Madame LAMBRE są nie tylko ozdobą  makijażu, ponieważ dodatkowo dbają o regenerację Twoich ust. Oligopeptydy oraz witaminy A, E i F zawarte w recepturze pomadki Madame LAMBRE, delikatnie pielęgnują, modelują i wygładzają usta wychwytując wolne rodniki. Składniki pomadki stanowią dodatkową ochronę wrażliwego naskórka, zapobiegając starzeniu się skóry, chroniąc usta przed negatywnym wpływem promieni słonecznych.












Moja opinia: Opakowanie tej pomadki również jest zachwycające, tak samo jak podkładu i wielu innych produktów marki Madame L'ambre. Ja dostałam pomadkę w odcieniu nr. 6. 4g produktu w cenie 17 zł. Nie wiem czy cena jak na pomadkę jest wysoka czy nie Ja swoja  z Essence kupiłam za 8.99 więc... hmm.. Szczerze mówiąc co do odcienia  to nie jest to odcień według mnie do noszenia np na uczelnię na co dzień.  Ja się w nim widzę raczej na jakieś wieczory. Jest to dość wyrazisty odcień więc nakładam ją, gdy oczy mam pomalowane delikatnie. Nike zauważyłam jakiejś szczególnej pielęgnacji czy wygładzenia ze strony tej szminki. Dobrze trzyma się na ustach i dosyć długo. Oczywiście dopóki jej nie zjem:)
Moja ocena: 4/5













































A na koniec jeszcze moje zdjęcie z podkładem i pomadką do ust:)



















A jak u Was dziewczynki sprawują się kosmetyki Madame L'ambre?

Pozdrawiam i całuję Was gorąco

Epionce- Lityczny żel oczyszczający

Witam Was moje drogie bardzo serdecznie. Dziś przychodzę do Was z produktem, któy otrzymałam do testów dzięki współpracy z Agencją Get In Touch.















Od producenta: Lytic Gel Cleanser /LGC/ to najlepszy wybór dla skóry tłustej/z problemami. Żel skutecznie usuwa brud, tłuszcz i makijaż, bez nadmiernego wysuszania lub niepotrzebnego podrażniania.















Dziś Bordowe Szpilki będą recenzować Lityczny żel oczyszczający marki Epionce- http://epionce.pl.

Kosmetyki marki Epionce dostępne są na www.dermstore.pl

Moja opinia: Dzięki w/w agencji mogłam sobie wybrać jeden z 3 produktów do testów marki Epionce: były to: mleczko oczyszczające, łagodna pianka oraz żel lityczny. Ja zdecydowałam się na ten ostatni. Produkt otrzymałam w formie próbki, ale szczerze mówiąc nawet taka próbka cieszy, gdy pełnowymiarowy produkt o pojemności 170 ml kosztuje 129 zł. Próbka ma pojemność 15 ml, ale według mnie jest bardzo wydajna, ale o tym później. Żel lityczny znajduje się jak widzicie na zdjęciu powyżej w dosyć miękkim opakowaniu z tworzywa sztucznego. Dosyć miękkie opakowanie bardzo ułatwia wydobywanie produktu  co dla mnie jest plusem. Co wchodzi w skład żelu? prawoślaz lekarski, daktyle, kora wierzby oraz mentol. Konsystencja jest żelowa, o zapachu takim lekko cytrusowym. Gdy nałożę go na wilgotną skórę całej twarzy i rozsmaruje , przypiera konsystencje białą. Po zmyciu odczuwamy na twarzy działanie chłodzące, dzięki zawartemu mentolowi. Mówiąc szczerze jest to ogromny plus dla tego produktu. Zdecydowałam się na ten żel, gdyż już od dłuższego czasu nie mogę sobie poradzić z grudkami podskórnymi i pryszczami na czole. Używałam wielu produktów, i szczerze mówiąc żaden w dużej mierze nie poprawił mojego czoła. Jeśli chodzi o działanie tego żelu to jestem bardzo zadowolona z efektów. Przede wszystkim żel nie wysusza mojej cery i nie podrażnia. Przy płatkach nosowych jak i na samym nosie świetnie oczyścił pory i według mnie chyba nawet się troszeczkę zmniejszyły. Na mój trądzik (mimo, że mam 23 lata i nie wiem z jakiego powodu już walczę z nim od wielu miesięcy) działa również bardzo dobrze, czerwone plamy po ropniaczkach nie są aż tak widoczne i faktycznie sam trądzik w dużym stopniu się zmniejszył. Jak wcześniej miałam obsypaną większą część czoła, tak teraz zostało już tylko kilka małych syfków. Oczywiście po stosowaniu żelu używam jeszcze nawilżającego kremu na noc. Jeżeli chodzi o usuwanie brudu czy makijażu to nie wiem, gdyż ja myję tym żelem już oczyszczoną twarz z makijażu chusteczkami do demakijażu.
A jeśli chodzi o wydajność tę próbkę stosuje już od ponad tygodnia- codziennie i żelu starczy na jeszcze trochę myć. Na prawdę tak go krótko stosuje, a efekty już są. Ciekawe jak by tak go stosować przez dłuższy okres czasu, czy dalej by się sprawdzał ??? Według mnie mimo, iż cena jest bardzo wysoka (niestety) to produkt jest godny uwagi.
Moja ocena 5/6


Czy któraś z Was miała już okazję testować produkt tej marki lub też akurat ten żel? Jestem ciekawa opinii.
Pozdrawiam:)

środa, 23 stycznia 2013

Niebiesko mi.. Czyli Linia Marc Anthony Morocco Argan Oil

Witam Was kochane bardzo serdecznie. Niestety teraz rzadko tu bywam a to przez sesję. Na szczęscie jeszcze 2 zaliczenia i koniec.

Dziś przychodzę do Was z recenzją szamponu i odżywki Lini Marc Anthony, któe otrzymałam do testów dzieki współpracy z agencją Get in Touch.




































Od producenta: Głęboko oczyszcza i odmładza włosy.Wzbogacony dobroczynnym olejkiem arganowym,kreatyną i olejkiem z pestek winogron.Przywraca włosom siłę,blask i chroni przed puszeniem.Nie zawiera siarczanów.


Zacznę od recenzji szamponu:
Moja opinia: Produkt umieszczony jest w dosyć miękkim opakowaniu z tworzywa sztucznego. Zamknięcie jest dobrze wykonane, więc produkt nie wydobędzie się sam na zewnątrz.  Jeśli chodzi o cenę, to jest ona dość wysoka, gdyż za  250 ml produktu musimy zapłacić około 40 zł. Konsystencja szamponu jest lejąca się, ale dosyć gęsta, więc produkt nie będzie wylewał się nam przez palce. Kolor szamponu jest o zabarwieniu lekko żółtawym, czego na zdjęciu nie widać zbyt dobrze, ale musicie uwierzyć mi na słowo:). Zapach szamponu jest bardzo przyjemny, delikatny. A teraz działanie: Rozpocznę od tego, że włosy mam za ramiona i niestety muszę używać sporej ilości tego produktu  żeby rozprowadzić go na skórze głowy i włosach, jak dla mnie szampon nie pieni się zbyt dobrze...a szkoda:( Używałam go samego, oraz w parze z odżywką. Po samym umyciu szamponem włosy dobrze się rozczesują, nie dostałam po nim łupieżu. Niestety obietnice producenta nie sprawdziły się na moich suchych, skłonnych do puszenia się, kręconych włosach. Po umyciu moje włosy nie mają większego blasku, niestety puszą się, jeszcze bardziej i są bardzo suche. Nawilżenie żadne. Włosy myję wieczorem i niestety zapach nie utrzymuje się zbyt długo. Gdy wstanę rano włosy niestety już tak ładnie nie pachną. Szczerze mówiąc myślałam, że włosy musza się przyzwyczaić do oleju arganowego, jak było w przypadku olejku z tej serii, ale niestety, po długim używaniu szamponu nie jestem z niego zadowolona. Być może dla innego typu włosów ten szampon się sprawdzi bo moje włosy niestety nie polubiły się z olejem arganowym. 
Moja ocena: 2/5


A teraz słów parę o odżywce:
Od producenta: Natychmiastowy efekt lśniących,miękkich  i wygładzonych włosów.Wzbogacona olejkiem aragnowym,kreatyną i olejkiem z pestek winogron.Kompleksowo odżywia,głęboko nawilża i wzmacnia.Podkreśla kolor i zabezpiecza włosy przed puszeniem.


Moja opinia: Odżywka umieszczona jest w identycznym opakowaniu co szampon. Cena równie wysoka 250 ml ok.40 zł. Konsystencja odzywki jest lekka, nie zbita, ale też nie lejąca się, według mnie jest w sam raz. Kolor produktu jest biały. Zapach jest równie przyjemny jak szamponu, taki delikatny.  Jeśli chodzi o działanie: odzywkę stosowałam w połączeniu za szamponem z tej linii, na szczęście produkt jest według mnie o wiele bardziej wydajny, na moją długość włosów wystarczy niewiele, żeby pokryć całe włosy. Odżywka dobrze się rozprowadza, nie dostałam żadnych podrażnień na skórze głowy. Ze zmyciem odzywki również nie ma problemu, włosy również po  niej się dobrze rozczesują i do ranka dnia następnego pachną, niestety później już nie. Niestety nie wygładza moich włosów, włosy są szorstkie, suche, sianowatei oczywiście dalej się puszą.
Moja ocena: 2/5

 Z produktów, które otrzymałam do testów, najbardziej przypadł mi olejek arganowy, o którym możecie przeczytać  w ostatnim poście. Mimo wszystko cieszę się, że mogłam przetestować te produkty. Byłam bardzo ciekawa tej linii i za niestety wysoką cenę bym się na nią nie zdecydowała. Dzięki nim wiem również, że na moich włosach szampony i odżywki z olejem arganowym nie sprawdzają się. 

Wiem, że wiele z Was używało tych produktów i byłyście zadowolone. Nie wiem... po prostu moje włosy wolą kokosy zdecydowanie. 
Napiszcie jak u Was się sprawdzała ta linia produktów, gdyż jestem bardzo ciekawa czy tylko ja miałam taki problem.

Zapowiedź Testu kremu Silor+B

Dzięki portalowi urodaizdrowie.pl zakwalifikowałam się do testów kremu Silor+B.
Krem pochodzi ze sklepu http://ateraz.pl/
Bardzo interesujące są te kremy, szczególnie ten na noc. Ciekawe jak wypadnie w testowaniu???
Pozdrawiam


poniedziałek, 14 stycznia 2013

Videoblog i facebook

Witajcie moje kochane. Dziś króciutko:

Zapraszam Was na mojego Videobloga, są to dopiero początki i trochę sięstresuje, ale mam nadzieję, że z  czasem będzie coraz lepiej:)




Zapraszam Was także na facebooka Bordowych Szpilek: