Obserwatorzy

środa, 26 grudnia 2012

Marc Anthony -Olej Arganowy i jego właściwości

Witam Was moje drogie czytelniczki. Święta powoli dobiegły końca. Przez chwilkę znów mnie nie będzie, gdyż Sylwestra spędzam w Monachium z moim S. Oczywiście mając chwilkę wolnego czasu dodam Wam notkę o moich Najcudowniejszych prezentach, które dostałam pod choinkę.  A dziś przychodzę do Was z recenzją Olejku Arganowego, który dostałam do przetestowania dzięki Agencji Get in Touch w ramach współpracy i testowania całej terapii rewitalizującej z marokańskim olejkiem arganowym.














Od producenta: Lekka formuła o silnie rewitalizującym działaniu do wszystkich rodzajów włosów. Wzbogacona olejkiem arganowym, keratyną, witaminą E oraz oliwą z oliwek. Wnika głęboko w strukturę włosów, nawilża je i wzmacnia. Przywraca blask i chroni przed puszeniem.



























Moja opinia: Jak pewnie niektóre z Was wiedzą olejuje włosy od jakiegoś czasu olejem kokosowym i efekty jak dla mnie są zdumiewające. Bardzo się jednak cieszę, że mogę na mogłam na moich włosach przetestować inny olej. Niestety jak za 50 ml produktu cena jest bardzo wysoka - 45,99.- Stosuję go po każdym myciu włosów (co 2 dzień) 3 krople i wsmarowuje we włosy oraz codziennie prze snem 4 krople. Pierwszym plusem jest opakowanie:  przeźroczyste, silikonowo-plastikowe z dozownikiem, co bardzo ułatwia wydobywanie produktu.  Olejek ma gęstą, żółtą konsystencję, nie wylewa się przez palce. Zapach ma również bardzo przyjemny, nie drażniący. Jeśli chodzi o działanie to przez pierwsze dni stosowania nie byłam zachwycona, gdyż włosy dalej się puszyły, chyba jeszcze bardziej niż wcześniej, ale później wszystko się zmieniło: włosy były nawilżone, ładnie się układały i nie puszyły jak wcześniej. Jeśli chodzi o blask to nie zauważyłam jeszcze jakieś zmiany. Olejek jest delikatny i nie dociąża za bardzo moich włosów, co jest chyba jedynym malutkim minusikiem. Uważam, że olejek arganowy Marc Anthony jest bardzo dobrym produktem, na moich kręconych włosach póki co sprawdza się świetnie. Polecam gorąco!!!
Moja Ocena: 4,5/5






A u Was jak się sprawdza ten olejek?

Pozdrawiam:*

środa, 19 grudnia 2012

Czekolada z pomarańczą - czyli nie do końca usatysfakcjonowana

Witam Was moi drodzy bardzo bardzo serdecznie. Niestety za oknem zimno, pochmurno i mgliście....
Taka  pogoda sprawia, że uwielbiam brać aromatyczne kąpiele.  Dziś właśnie recenzja płynu do kąpieli...


Od producenta: Płyn do kąpieli Luksja o oryginalnym, intrygującym zapachu czekolady z pomarańczą działa na Twoje zmysły i sprawia, że kąpiel staje się codzienną frajdą. Ekstrakt z nasion kakao posiada własności rewitalizujące. Olejek pomarańczowy o świeżym i soczystym zapachu, budzi uczucie relaksu, dobrego samopoczucia.

• Kremowa piana
• Łagodny dla całej rodziny
• Przebadany dermatologicznie
• pH neutralne dla skóry





















 



Moja opinia:  Pierwszym plusem tego płynu jest opakowanie- silikonowo-gumowe, dobrze się trzyma w ręce, zamknięcie standardowe na zatrzask, więc nie powinno nic wypływać. Płyn ten zakupiłam w Rossmannie  w cenie 6, 19, akurat trafiłam na promocję. W normalnej cenie płyn kosztuje 8.99,- Szczerze mówiąc za 1000 ml płynu cena nie jest wysoka. Konsystencja płynu jest delikatnie żelowa, ale bardziej leista, w kolorze brązowym. Chyba największym plusem jak dla mnie jest zapach: Czekolada połączona z pomarańczą, idealny zapach na zimowe wieczorne kąpiele. Zapach jest bardzo przyjemny, nie duszący. I tak na prawdę skusiłam się na ten płyn głównie ze względu na zapach, gdyż jak pewnie większość z Was wie, jestem pożeraczem zapachowym. Jeśli chodzi o działanie to bez szału. Nie spostrzegłam u siebie żadnego rewitalizującego działania tego płynu.  Niestety zapach od razu po kąpieli znika z naszej skóry, jednak utrzymuje się przez jakiś czas w łazience. Szkoda że nie działa to w drugą stronę. Jeśli chodzi o kremową pianę którą obiecuje nam producent to nie spodziewałabym się jakiegoś zaskoczenia. Według mnie ten płyn wcale tak dobrze się nie pieni, trzeba wlać do wody na prawdę dużo produktu by "jakaś tam" piana, nie mówiąc już o kremowej pianie powstała. Ale nie wiem czy za taką cenę oczekiwać czegoś lepszego. Kończąc jak dla mnie płyn taki sobie, ale za zapach daje mu największego plusa.
Moja ocena: 3/5

A czy któraś z Was używała tego płynu Jakie macie zdanie o nim? może polecacie inne płyny do kąpieli?
Pozdrawiam:*


niedziela, 16 grudnia 2012

Moi nowi przyjaciele- Nudziaki

Kochane chciałyście zobaczyć lakierek z poprzedniej notki na paznokietkach więc już wszytsko przygotowałam lakierek i szminkę

Tak jak wczoraj pisałam niedawno kupiłam lakier do paznokci Essence Nude Glam o numerze 05-Cafe Ole.                                                                            
                       

Moja opinia: Bardzo chciałam nudziaka, czekałam długo aż mi paznokietku urosną, bo niestety przez mój kierunek studiów, kwasy, smary itp miałam strasznie zniszczone paznokcie. Ale udało się!! Lakier kosztował około 7 zł w Drogerii Natura. Firmę Essence bardzo lubię, a w szczególności ich lakiery: szybko schną, oczywiście trzeba nakładać 2 warstwy by nie było prześwitów, ale poza tym wszystko jest idealnie. Oczywiście na pomalowane paznokcie nakładam jeszcze bezbarwny lakier z My secret , żeby podstawowy lakier dłużej się trzymał. Szczerze powiedziawszy to na początku nie mogłam się przyzwyczaić do koloru, gdyż wydawało mi się, że moje pomalowane paznokcie mają trupi odcień. Na szczęście po pewnym czasie się przyzwyczaiłam. Kolor nie bije po oczach, także do szkoły czy gdziekolwiek będzie pasował.
Moja ocena: 5/5



A tu moje ledwo wyhodowane paznokietki:



















I przyszedł czas na szminkę również z firmy Essence o numerze 52- In the Nude

Moja opinia: Ile ja się nachodziłam, żeby w końcu znaleźć odpowiednią szminkę nude... Zakupiłam ją również w Naturze w cenie 8.99. Szminka nie jest dużych rozmiarów, jak widzicie nie jest jej zbyt dużo, ale jak dla mnie w sam raz. Jak się skończy może skuszę się na inny odcień. Szminka świetnie nawilża usta, co dla mnie było miłym zaskoczeniem. Na ustach dobrze się trzyma , ale wiadomo przy jedzeniu zaraz schodzi ale to chyba normalne. Cóż mogę jeszcze dodać... ładnie pokrywa usta. Taka szminka na co dzień.
Moja ocena: 4/5

Moje drogie napiszcie co sądzicie?  Mam nadzieję, że przydał się post tym, które jeszcze nie decydowały się na zakup nudziaków:*
Pozdrawiam


sobota, 15 grudnia 2012

Haul Bordowych Szpilek z dużą dawką NOWOŚCI!

Witam Was moje kochane czytelniczki. Oj jakże dawno mnie tu nie było. Tyle się pozmieniało. Niestety nie mam stałego dostępu do internetu i to chyba jest największy mój problem gdyż nie mogę być z Wami cały czas.  Jednak od 1:00 do 7:00 Mam 50 GB transfer także stanę się nocnym markiem i będę do Was zaglądać nocą.

Wczoraj w końcu trafiła do mnie paczuszka od Pani Uli  Pani Joli oraz Pana Piotra z Agencji Get in Touch Sense and Body, a w niej Nowość -Rewitalizująca linia do włosów z marokańskim olejem arganowym marki Marc Anthony.


Szampon, odżywka i olejek + co jest bardzo miłym zaskoczeniem: karteczka świąteczna z życzeniami oraz przepiękna kartka Sense and Body - a z tyłu wiadomość dla Malwinki:)

Niezmiernie się cieszę, że będę mogła testować ten zestaw. Moje włosy rosną jak szalone- WRESZCIE!  W końcu zadbałam o końcówki, oraz o całe włosów o ich nawilżenie- to dzięki olejowaniu włosów olejem kokosowym. Ciekawi mnie bardzo działanie oleju arganowego więc za chwilkę lecę wypróbować te nowe niebieskie cudeńka.










Poniżej jeszcze kilka kosmetyków, które ostatnio kupiłam i zajęły mi już jedną część szafki w łazience.

 Od lewej:
 -Yves Rocher-  szampon-żel pod prysznic Werbena
- Płyn do kąpieli Johnson's Dreamy Skin -mój najukochańszy płyn do kąpieli z kwiatem księżycowym
- Luksja płyn do kąpieli o zapachu czekolady z pomarańczą
- Original source- żelik pod prysznic Śliwka w syropie klonowym- cudowny fioletek




oraz dwa nudziaki

-Essence-lakier do paznokci Nude Glam -05- Cafe ole
-Essence - szminka  o numerze 52 -In the Nude














Zabieram się za testowanie:)
Który produkt chcecie abym zrecenzowała jako pierwszy????
Pozdrawiam cieplutko w tą zimę:* i do zobaczenia w nocy:)

czwartek, 15 listopada 2012

KONKURS MARC ANTHONY

Kochane chciałam Was poinformować o konkursie organizowanym przez SNESE&BODY dla marki MARC ANTHONY.


















Aby wziąć udział w konkursie wystarczy zalogować się na stronie portalu Rossnet w zakładce www.rossnet.pl/konkursy

i odpowiedź na pytanie: Jaki jest Twój ulubiony produkt Marc Anthony?


Nagrody:
- zaproszenie w raz z osoba towarzyszącą na metamorfozę do salonu Marc Anthony w Toronto
- 50 zestawów kosmetyków Marc Anthony z nowej serii

Konkurs trwa od 22 listopada do 16 grudnia, tak więc zwycięzcę wyłonimy jeszcze przed świętami.



Zapraszam Was moje kochane do wzięcia udziału!!!!

czwartek, 4 października 2012

Chusteczki do demakijażu: Corine de Farme

Witam Was kochane moje bardzo serdecznie. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją moim zdaniem świetnego produktu do demakijażu firny Corine de Farme, z którą jakiś czas temu nawiązałam współpracę.

Produktem, który chciałabym zrecenzować są Chusteczki do demakijażu- 98%-naturalnych składników.



Od producenta: Chusteczki nawilżające do demakijażu twarzy i oczu. Hypoalergiczna formuła**, oparta w 98% na naturalnych składnikach, doskonale usuwa makijaż, oczyszcza i nawilża* cerę, pozostawiając uczucie świeżości. nie zawiera alkoholu ani sztucznych barwników. Testowane pod kontrolą dermatologiczną i okulistyczną. Chusteczki pochodzenia naturalnego w 100% ulegają biodegradacji. * dotyczy wierzchniej warstwy skóry. ** Formuła opracowana w celu zmniejszenia występowania ryzyka alergii.

Moja opinia: Zacznę jak to zwykle bywa od opakowania. Świetne nieduże opakowanie, wieczko dobrze się zamyka, dzięki czemu nasze chusteczki nie wysychają. Do dyspozycji mamy 25 sztuk 100%-fibrowych chusteczek. Jestem bardzo zadowolona, że dostałam właśnie taki produkt do przetestowania  gdyż uwielbiam zmywać twarz i makijaż chusteczkami  Co prawda aktualnie używam mleczka i żelu do demakijażu. (ale to akurat w przerwie). Kolejnym zaskakującym dla mnie i ogromnym plusem jest zapach. Chusteczki pachną obłędnie- hmm taką świeżością, łąki, kwiatów połączonych razem. A jeśli chodzi o działanie: Chusteczki przede wszystkim świetnie usuwają makijaż jak i wszystkie nieczystości z naszej twarzy i jej okolic. Nie podrażniają i świetnie nawilżają skórę. Moim zdaniem po użyciu tej chusteczki moja skóra jest: odświeżona, nawilżona, zregenerowana  czyli same plusy.   Cena to około 7-8 zł. Jeśli się mylę to poprawcie mnie. Uważam, że chusteczki świetnie spełniają swoją rolę!
Moja ocena: 5/5

A wy używałyście tego produktu? Jakie macie zdanie na ten temat? Podzielcie się!
Pozdrawiam Was cieplutko:*










wtorek, 2 października 2012

Soap Bakery i powrót po długiej nieobecności

Witajcie moje kochane. Pewnie niektóre z Was myślały, że rzuciłam blogowanie. Nie. Po prostu w tym roku broniłam się i miałam wiele spraw do załatwienia właśnie z tym tematem. Poza tym były wakacje, trochę wyjeżdżałam i jeszcze problemy zdrowotne. Ale już wszystko pozałatwiane. Także będę z Wami już mam nadzieję  cały czas.
Mam wiele produktów do zrecenzowania, wiele nowości także mam nadzieję, że będziecie tutaj często zaglądać.

A na dziś przygotowałąm dla Was post z paczuszką, którą dostałam od Magdy z Soap Bakery.

Do przetestowania cudowne mydełka.
Od razu przyciągnęło mnie do siebie mydełko miętowe także już niedługo spodziewajcie się jego recenzji:)










P.S od dziś zaczęłam olejowanie włosów.

Mam nadzieję, ze systematyczne olejowanie, przyśpieszy wzrost moich kudełków.
A dziś ich stan i długość wyglądają tak:
Pozdrawiam Was cieplutko:*

czwartek, 9 sierpnia 2012

Fennelowskie mazidła-niestety nie dla mnie i MEGA PAKA

Witam Was moje drogie. Tak jak wczoraj obiecałam dzisiaj Recenzje mazidełek od formy Fennel. Ale o tym za chwilę. Najpierw chciałabym pochwalić się moją MEGA PAKĄ-którą dziś przyniósł mi Pan listonosz. Jest to paczka od firmy Etja z naturalnymi olejkami eterycznymi do przetestowania. Nie spodziewałam się, że będzie ich tak dużo. Ale bardzo się cieszę, zresztą jak wiecie troszkę interesuję się aromaterapią także mam nadzieję, że olejki świetnie się sprawdzą.

 

No dobrze a teraz wcześniej zapowiadane recenzje!
Już jakiś czas temu sporo blogerek dostało do przetestowania masła, jogurty i scruby do przetestowania od firmy Fennel. Ja również dostałam, ale musiały trochę poczekać na swoją kolej, gdyż byłam w trakcie używania innych.
Szczerze mówiać jak oglądałam te wszytskie pordukty na stronie Fennel, te jogurty, scruby czy masłą do ciała to aż mi ślinka leciała. Jednak po kilkudniowym testowaniu stwierdziłam TE PRODUKTY NIE SĄ DLA MNIE! NIESTETY:(








Zacznijmy od pierwszego produktu, którym jest Masło do Ciała- Różowy Grejpfrut.




Od producenta: Masło do Ciała Różowy Grejpfrut to soczysta i pobudzająca kompozycja składników przynoszących ulgę suchej i zmęczonej skórze. Dzięki bogatemu zestawowi witamin zawartych w grejpfrucie i jego właściwościom rewitalizującym oraz zawartości masła shea Twoja skóra błyskawicznie odzyska blask,
jędrność i nawilżenie. Świeży egzotyczny zapach dostarczy energii i ożywi ciało i umysł.


Moja opinia: Zacznę od opakowania-200g.  Cena około 30 zł. Ładne, brzoskwiniowy kolor, z tworzywa sztucznego, na opakowaniu widnieją grejpfruty mmm-same plusy. Minusem opakowania jest to, że nie widać ile ubyło produktu. A teraz trochę o konsystencji i działaniu- Po odkręceniu opakowania mamy srebrne wieczko (to dobrze, gdyż mamy pewność, że nikt go wcześniej nie raczył użyć). Masełko jest  w delikatnie różowo-pomarańczowym kolorze, i pięknym zapachu soczystych grejpfrutów. Konsystencja jest delikatna, nie lejąca się. I na tym kończą się według mnie dobre strony. Z początku zapach mi się podobał, ale już po kilkunastu razach stał się dla mnie zbyt chemiczny- taki owoc połączony z chemią, poza tym masło fakt faktem rozsmarowuje się dosyć dobrze, ale niestety przy rozsmarowywaniu pozostawia białe smugi, które oczywiście później znikają i oczywiście działanie- niby ma nawilżać- i nawilża ale chyba przez 10 min-potem moja skóra dalej pozostaje sucha a ja niestety albo stety uznaje tylko długotrwałe nawilżenie o pięknym zapachu. Według mnie moja skóra niestety nie odzyskuje blasku. Szkoda, że zawiodłam się na tym produkcie. Oczekiwałam czegoś więcej od Grejpfrutowego masła -ale niestety.
Moja ocena: 2/5 (za ładny kolor masła i opakowanie).


















Kolejnym produktem jest Jogurt do ciała o zapachu kremowego ciastka z kokosem.

 

Od producenta: Kojący, lekki i łatwo wchłaniający się, apetyczny  Jogurt do Ciała o zapachu Kremowego Ciastka z Kokosem. Intensywnie nawilża i ujędrnia, przywraca skórze elastyczność i pomaga utrzymać właściwy poziom nawilżenia. Delikatna formuła nadaje skórze jedwabistą gładkość i aromatyczny zapach. Nie pozostawia tłustych śladów, szybko się wchłania, odpowiedni dla każdego rodzaju skóry.


Moja opinia: Jogurt, ah ten jogurt... Opakowanie ładne, bialutkie, 300g, z piękna ilustracją ciasteczka z kokosem. Po odkręceniu również srebrne wieczko i po otwarciu wieczka JAK DLA MNIE strasznie odrzucający na maksa mega słodki zapach, aż mdły. Lubię słodkie zapachy naprawdę! Ale ten nie wiem strasznie mnie odrzucił już na wstępie, więc oddałam go mojej babci, której zapach akurat bardzo odpowiada. Cóż mogę powiedzieć. Jogurt w kolorze białym- o konsystencji lekkiej pierzynki i myślę, ze tak właśnie powinien wyglądać jogurt. Dobrze rozsmarowuje się na skórze i szybko się wchłania, co do nawilżenia również bardzo słabo wypada na tle innych balsamów, które używam. Jogurt nie dla mnie szczególnie ten zapach!
Moja opinia: 2/5 (Za wygodne, ładne opakowanie i konsystencję).


Mam nadzieję, że nie odstraszyłam Was zbytnio. Pozdrawiam i jutro recenzja kosmetyków DLA.

środa, 8 sierpnia 2012

QUIZOWE Kosmetyki u Bordowych Szpilek

Witam Was moje drogie. Przepraszam, że tak dodaję posty co jakiś czas, ale już niedługo wyjeżdżam  do Czech Republic i pomalutku szykuję się.

Dziś dotarła do mnie paczuszka od Madzi http://modanablogi.blogspot.com/ od której dostałam Ziaja Nuno- Kremik tonujący i do tego Lakierek Miyo Zielony- zresztą sami zobaczcie:

Ślicznie dziękuję:*



















A teraz recenzje kosmetyków, które w końcu zdążyłam w większej części przetestować, żeby się wypowiedzieć. Mowa o kosmetykach od firmy Quiz Cosmetics







Dzięki firmie mogłam przetestować:

  


Lakier Every Day nr 55.

Od producenta: Nadaje paznokciom wspaniały połysk, piękny i trwały kolor. Szybko schnie, nie tworzy smug. Nie zawiera szkodliwego toluenu, formaldehydu i dibuthylphtalate.


Moja opinia: Kolor wspaniały- delikatny róż, ale potrzebne są dwie warstwy by dobrze pokryć paznokieć, szybko schnie.
Moja ocena: 4,5/5 Przede wszystkim za wspaniały kolor!





Lakier Safari
Od producenta: Kolekcja najmodniejszych kolorów tego sezonu. Łatwo rozprowadzają się na paznokciach pokrywając je równą i gładką warstwą. Jest trwały, długo utrzymuje połysk.Nie zawiera szkodliwego  toluenu, formaldehydu i dibuthylphtalate.


Moja opinia: Kolejny wspaniały morski kolor-Niebieski czyli mój ulubiony. Jak wiecie lakierki te są tanie i są dostępne w wielu sklepach. wydawałoby się, że tani to słaby, a wystraczy jedna warstwa, któa świetnie pokrywa. Utrzymuje się dosyć długo, ze schnięciem średnio sobie radzi, nie jest to 60 sekund. Ale poza tym Polecam obydwa lakierki.
Moja ocena:4,5/5

Ostatnio miałam je na stopkach i prezentowały się tak:





















Kolejną rzeczą, którą dostałam to kredka do oczy czyli tzw eyeliner o numerze 015-zielony

 

Od producenta: Miękkie, lekko rozprowadzają się na powiece, tworząc gładką i precyzyjną kreskę o głębokim kolorze. 
Doskonale podkreśla kształt oka i spawia, że wydaje sie ono bardziej wyraziste.  Efekt utrzymuje na powiece przez wiele godzin



Moja opinia: Ja staram się nie używać kredk do oczu, kiedyś używałam bardzo rzadko,a  ostatnimi czasy w ogóle. Krednka ma ładny kolor-zielony-pasuje do mojego koloru oczu, ale tak naprawdę wolę cienie. Czsami uzywam tek kredki to podkreślenia oka, ale jakoś nie bardzo to lubię. Czy efekt się utrzymuje? Mam takie oczy, że co bym nie pomalowała kredką i tak zawsze się rozmażę.
Moja opinia: 4/5

KREDKA TRAFIA DO ZAKŁADKI WYMIANKA!

Następnym produktem jest baza pod cienie-long lasting-utrwalająca

 


Moja opinia:  Często czytałam u Was moje kochane na blogach, że używacie baz pd cienie, czy pod makijaż. I muszę Wam powiedzieć, że jest to pierwszy tego typu kosmetyk, który mam, i z którego jestem bardzo zadowolona. Cienie o wiele dłużej utrzymują się na powiece, nie rozmazują się i do tego baza świetnie wydobywa kolor z cieni. Może następnym razem jakiś  makijaż Wam pokażę, gdyż ostatnimi czasy zaczęłam bawić się  w wymalowywanie oczu:)  Uważam, że jest to świetny produkt, godny polecenia.
Moja ocena: 5/5

I już Was nie zamęczam i pokazuję ostatnią rzecz:
Jest to błyszczyk do ust:



Moja opinia: Błyszczyk nieduży, opakowanie bardzo fajne, mieści się do torebeczki. Zapach błyszczyku hm... owocowa guma do żucia-to chyba takie połączenie-bardzo przyjemnie. Kolor delikatnie różowy, ale tak tyci tyci. Na ustach bardzo ładnie wygląda i delikatnie się błyszczy. Jedyny minus jak dla mnie to, że nie utrzymuje się zbyt długo.
Moja ocena: 4/5

Mam nadzieję, że dotrwałyście kochane do końca:* Jest mi bardzo miło, że ciągle Was przybywa!!

A jutro recenzja kosmetyków firmy Fennel!

ZAGLĄDAJCIE DO ZAKŁADKI WYMIANKA (JUTRO ZNÓW COŚ PRZYBĘDZIE)!!
Pozdrawiam Was serdecznie:*

czwartek, 2 sierpnia 2012

Kredka koloryzująca i Paczuszka

Witam Was moje kochane. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją ostatniego "Większego kosmetyku" firmy Safira. Zostały mi jeszcze do zrecenzowania kapsułki do włosów, więc pewnie między dłuższymi postami pojawi się również opinia na ich temat.

Dziś na pulpit wystawiam Kredkę koloryzującą nr 08 firmy Safira.
Od producenta: Kredki koloryzujące Safira to doskonała ochrona i regeneracja Twoich ust.Powstały na bazie znakomitej jakości oryginalnych francuskich komponentów.
Zawierają olej z makadamii,karoten i witaminy.Subtelne kolory podkreślają naturalne piękno ust na długo.:










Moja opinia: Jestem zadowolona z tego produktu. Opakowanie Kredki ma ładny perłowy kolor. Kredka wychodzi po przekręcaniu dolnej części opakowania- nie ma  z tym problemów.  Co do konsystencji kredka nie jest miękka-dlatego nie rozchodzi się nie topi na wszystkie strony- więc + dla niej. Zapach produktu- typowy- bardzo dużo szminek tak pachnie.  Co do działania: akurat mój kolor jest opalizujący- co mi akurat nie przeszkadza, ma dosyć ładny kolor, taki lekko brązowy. Dosyć długo utrzymuje się na ustach i oczywiście bardzo dobrze nawilża. Uważam, że ten produkt jest godny polecenia, mieście się do każdej damskiej torebki.
Moja ocena: 5/5


 




Dziś dostałam wyczekiwaną paczuszkę od Firmy Tso Moriri z kosmetykami do przetestowania, więc czekajcie, a niedługo pojawią się pierwsze recenzje:

Zapraszam Was na stronę:


Dostałam:
-Błoto z Morza Martwego
-Peeling cukrowy- pomarańczowy (Pachnie cudownie!!)
-olej z drobinkami złota
-Mydło organiczne z olejem kokosowym-Tort Szwarcwaldzki
- mydełko hipcio dla dzieci

Dziękuję za świetną paczuszkę.
Miałyście któryś z tych kosmetyków?




Pozdrawiam i czekam na wasze opinie i komentarze a Jutro? Recenzja kosmetyków QUIZ.

niedziela, 29 lipca 2012

Micelarka Safirowa

Witam Was moi drodzy, w taki pochmurny dzień mam dla Was milutką recenzję Płynu micelarnego od Safiry.

POLECAM WAM TAKŻE ZAKŁADKĘ WYMIANA-SĄ TAM PÓKI CO 2 PRODUKTY, ALE MOŻE KTOŚ MA OCHOTĘ NA WYMIANKĘ?

Kilka słów od producenta: Doskonale oczyszcza skórę twarzy i wokół oczu z codziennych zanieczyszczeń, bez trudu usuwa makijaż. Nie podrażnia, nie narusza warstwy ochronnej skóry. Zawarty w nim wyciąg z żeń-szenia stymuluje odnowę naskórka, działa regenerująco i odmładzająco.
Odpowiedni dla każdego rodzaju cery.
















 


Moja opinia: Jest to mój pierwszy płyn micelarny. Zawsze do demakijażu, czy oczyszczania twarzy używałam toników czy mleczka.  Powiem Wam, że jestem bardzo zadowolona, że otrzymałam ten płyn do przetestowania. Moim zdaniem jest to świetny micelarek. Jedyne co mnie trochę odstrasza do cena-150 ml- 22,50. Nie wiem ile w sklepach kosztują takie produkty z innych firm, ale chyba nie są aż takie drogie. Zaczynając od opakowania: przeźroczyste (widzimy ubytek produktu), opakowanie z tworzywa sztucznego (bez obawy zbicia się butelki, małą dziurka w dozowniku (płyn wydobywa się delikatnie). Jak widzicie ubytek micelarka jest duży, aż szkoda, że się kończy. Płyn jest bezzapachowy- jak dla mnie to jakiś ładny zapaszek mógłby się pojawić no ale trudno.  Jeśli chodzi o działanie to ten płyn ma u mnie ogromnego plusa. Po oczyszczeniu twarzy, nie pozostawia tłustego filmu, samo oczyszczanie twarzy jest bardzo dobre, skóra jest po nim świeża Poza tym świetnie radzi sobie z makijażem, nie muszę stać przed lustrem i zmywać przez 15 minut make-up'u. Oczywiście po każdym oczyszczaniu nakładam nawilżający żel- ale to taki mój rytuał. Nie ma oczyszczania bez kremiku. Uważam, że jest to produkt godny polecenia! 
 Moja ocena: 5/5


Kochane moje mam do Was pytanie: Założyłam kanałek na YT, chciałam dodać film, ale 15 minutkowy tak masakrycznie się długo ładuje?Czy to normalne? 



piątek, 27 lipca 2012

Green Clay- czyli Zielone mazidła

 Witam Was moje drogie bardzo serdecznie w to słoneczne popołudnie. Jak pewnie większość, która tu zagląda  zauważyła, że Bordowe Szpilki zmieniły nagłówek, którego autorkę http://ziombell.blogspot.com/ serdecznie pozdrawiam i dziękuję:* Mam nadzieję, że Wam się podoba. Może macie jakieś inne sugestie co zmienić w wyglądzie Bordowych Szpilek?

Co do dzisiejszej recenzji to będzie zielono!?
Chciałabym przedstawić Wam jeden z ostatnich produktów, które dostałam do testów od Safiry.
Green Clay Regenerating Mask- Maseczka regeneracyjna z glinką zieloną



Od producenta: Francuska glinka zielona (Montemorillite) jest najbardziej uniwersalną z kolorowych glinek. Bardzo bogata w minerały m.in.: krzem, magnez, wapń, potas, fosfor, sód, selen, molibden, cynk. Absorbuje i usuwa ze skóry toksyny, obumarłe komórki i inne zanieczyszczenia. Poprawia ukrwienie skóry. Posiada właściwości oczyszczające, regenerujące, odżywcze i wzmacniające. Dezynfekuje skórę, absorbuje sebum, bakterie i toksyny, oczyszcza i zamyka pory, przyśpiesza gojenie się ran. Skóra nabiera świeżego i zdrowego wyglądu, odzyskuje gładkość i jędrność.
Maseczka z glinki zielonej polecana jest przede wszystkim dla cery normalnej i mieszanej, która potrzebuje maksymalnej regeneracji, remineralizacji i odżywienia. Dzięki swoim właściwościom działa skutecznie również na skórę łojotokową i trądzikową, pomaga zliwidować wypryski i wrzody. Wygładza skórę i jest niezwykle skutecznym orężem w walce z cellullitem. Glinka zielona , mając właściwości oczyszczające i zabliźniające ma działanie łagodnej kuracji odkażającej.


Moja opinia: Jak widzicie na zdjęciu wyżej maseczkę dostajemy w pojemności 150 g. Cena tej glinki to 39,90, więc jak dla mnie nie jest to najtańszy produkt. Opakowanie jest z tworzywa sztucznego (nie rozbije się) , niestety nie przeźroczyste, więc nie możemy zobaczyć ile produktu nam zostało. Na szczęście dozownik w formie pompki wynagradza nam chociaż trochę niedogodnienia z widocznością. Pompka się nie zacina i bardzo dobrze dozuje glinkę. Zapach roślinny. Jeśli chodzi o działanie: plusem jest to, że maseczka, jest już gotowa od razu do użycia, nie trzeba przygotowywać preparatu. Powiem Wam, że w momencie kiedy dostałam tą glinką- wiązałam z nią wielkie nadzieje. I muszę Wam powiedzieć, że jak dla mnie szału nie ma. Maseczka dobrze się rozprowadza na twarzy (oprócz tego można glinkę stosować na całe ciało). Na kolejnego plusa zasługuje fakt, że glinka bogata jest w wiele minerałów.Jeśli chodzi o moją buźkę to faktycznie glinka oczyszcza, ale nie zauważyłam regeneracji, odżywienia. Co do gojenia się ran to również niczego nie zauważyłam. Moja skóra bo maseczce nie jest gładka tylko troszeczkę wysuszona, dlatego następnie używam nawilżającego kremu. Moim zdaniem nie pomaga zlikwidować wyprysków, ale zalezy co każdy rozumie przez wyprysk... Co do zwalczania cellulitu nie mam zdania, gdyż nie posiadam. Sądzę, iż ta maseczka nie jest zła, al rewelacji na mojej twarzy nie robi. Jest taka uniwersalna, po prostu żeby nałożyć coś na buźkę i trochę ją odświeżyć.  Za taką cenę jednak bym jej nie kupiła. Jak dla mnie zwykły, przeciętny produkt.
Moja opinia: 3,5/5


Używałyście? Jakie macie opinie na temat tego produktu? Pozdrawiam

czwartek, 26 lipca 2012

Coś na ochłodzenie

 Witam Was moje drogie czytelniczki. Bardzo się cieszę, że cały czas jesteście ze mną. Już niedługo dostanę pod opiekę pewien kosmetyk, który udało mi się zdobyć no blogu Madzi:) Ale o tym kiedy indziej... http://modanablogi.blogspot.com/2012/07/do-oddania-antybakteryjny-zel-do-mycia.html


Dziś przychodzę do Was z recenzją świetnego chłodzącego produktu, który również otrzymałam dzięki współpracy z firmą Safira.


Kilka słów od producenta: Wyjątkowo skuteczny środek przynoszący ulgę i odprężenie zarówno w przypadku zakwasów po wzmożonym wysiłku fizycznym jak też w przypadku zmęczenia i napięcia mięśni spowodowanego stresem. Dzięki połączeniu mentolu i kamfory działa chłodząco i rozgrzewająco stymulując krążenie. Posiada również właściwości ściągające i zmniejszające obrzęki. Likwiduje dyskomfort z nimi związany i przynosi na długo uczucie kojącej ulgi. Żel polecany jest do stosowania nie tylko sportowcom i osobom aktywnym fizycznie, ale wszystkim, którzy po nużącym dniu tęsknią za wypoczynkiem i pragną zrelaksować całe ciało.
Fantastyczny środek do masażu przeciążonych mięśni i obolałych partii ciała!
Zawiera naturalny MENTOL! Chłodzi na zewnątrz - kojąc obolałe mięśnie i rogrzewa wewnątrz - odprężając i przynosząc ulgę całemu ciału!

Moja opinia: Po pierwsze bardzo chciałam podziękować firmie Safira za tak wspaniały produkt, który od nich dostałam. Więc zaczynamy: Żel chłodzący dostajemy w 300 ml opakowaniu z tworzywa sztucznego, dzięki czemu nie ma mowy o niechcącym rozbiciu. Cena tego produktu jest bardzo przystępna, gdyż za 300 ml płacimy tylko 24,90. Kolejnym plusem jest to, że opakowanie jest przeźroczyste i spokojnie możemy kontrolować ubytek produktu. Żel ma konsystencję galaretowatą w kolorze niebieskim, co jak dla mnie jest ogromnym plusem, bo żel własnie taki powinien być. Następnym atutem tego produktu jest zapach- bardzo mentolowy z delikatną nutką kamfory, (kamforę nie za bardzo lubię ale i tak czuć właściwie głównie mentol, więc mi to nie przeszkadza).  Jeśli chodzi o działanie to muszę przyznać, że ten produkt, jak dla mnie jest fantastyczny. Bardzo dobrze się rozsmarowuje i szybko wchłania. Po jeździe na rowerze często smaruję miejsca z zakwasami i powiem Wam, że ten żel przynosi mi ulgę. Zakwasy nie ustąpią całkiem, ale jest o wiele lepiej. Żel po nałożeniu chłodzi ale jednocześnie rozgrzewa. Hm no nie wiem jak opisać to uczucie...Używa go także moja mama, której często puchną kostki i stopy, obrzęk się zbytnio nie zmniejsza, ale coś chłodzącego zawsze pomaga.  Polecam serdecznie produkt osobom, które mają wzmożony wysiłek wakacyjny, jak mój dobry S- "budowlaniec".
Moja ocena: 5-/5
 


Używałyście kochane tego produktu? A może polecacie coś innego do chłodzenia?
P.S tak przy okazji, to szukam jakiejś chłodzącej mgiełki do ciała, znacie może?
Pozdrawiam Was:*